Popularne posty

sobota, 23 lipca 2011

Od Beethovena przez symfonię po roc'k and rolla do Beethovena

Nie jestem Elizą z miniatury fortepianowej Ludwiga Van Beethovena, która posłużyła kompozytorowi za "miłosne natchnienie". Odrzucając jego oświadczyny i wychodząc za innego stała się (jak głosi druga wersja)
 Muzą i główną inspiracją słynnego "Listu do Nieśmiertelnej Ukochanej". Nie jestem też córką wiedeńskiego lekarza, ale Wiedeńska Filharmonia fascynuje mnie od lat i na pewno nie raz o niej wspomnę na moim blogu.
Skoro doszliśmy do wątku symfonicznego, spróbuję z roku 1810 wskoczyć w ciekawostki z roku 1997, gdzie zespół The Verve pozostawia dla potomnych ślad swego istnienia w postaci krążka Urban Hymns z największym swoim przebojem
 




 
pt. "Bitter Sweet Symphony" zawierającym sampel  z symfonicznej wersji "The Last Time" legendarnej już grupy The Rolling Stones. Ciekawostką jest fakt, że utwór ten jest  piosenką tytułową filmu „Szkoła uwodzenia”.

Istotną kwestią jest łączący oba utwory przeskok technologiczny i unowocześnienie fortepianu
Przykładowy sampler
Sampler Fairlight CMI z lat 70.  
                                            

w postaci komputera. Nowoczesna klawiatura dzisiaj mi posłużyła jako przyrząd DJ -owych kompozycji.
W ten sposób tzw. dźwięki psychodelicznego rocka budowały klimat egzotyki i poetyki (głownie w tekstach) oraz mistycyzmu i surrealizmu kojarzonego z wizjami. 



Mój czytelnik szybko zorientuje się w jaki sposób będę tworzyć następne tematy i z której strony  mam zamiar ujmować zagadnienia zgodnie z wcześniejszymi założeniami bloga. Trzecim elementem będzie już sam roc'k and roll. Jeden z moich ulubionych zespołów rockowych to Electric Light Orchestra jak najbardziej powiązany z całością tematu. Electric Light OrchestraElectric Light Orchestra


 

Jak oni grają!?. Szyk, elegancja, ekspresja i hipnotyczne uwodzicielstwo.
Gdyby nasza bohaterka Eliza(BETH) żyła w dzisiejszych czasach na pewno oszalałaby na punkcie ELO
Przez "O-czarowanie graniem" nie wyszłaby za mąż za przypadkowego adoratora, lecz...wyłącznie za muzyka! A, Beethoven..? No cóż...nadal byłby Wielki.






1 komentarz: